Balsam do ciała z masłem shea Organique

Cena: 35 zł/100ml. 
Dostępny w Polsce w zapachach: trawa cytrynowa (testowana przeze mnie), kawowy, mleczny, żurawinowy, grecki (winogronowy),  piernikowy, kolonialny, grejfrutowy, herbata oolong, magnoliowy, pomarańczowy z chilli, truskawkowy.
Do kupienia w: sklepach stacjonarnych Organique i w sklepie online.


Opis producenta:
Receptura tego naturalnego balsamu została oparta na wyjątkowych właściwościach masła Shea (Karite), wosku pszczelego i odżywczych olejów: sojowego, z awokado i pestek winogron. Jego stosowanie daje efekt długotrwałego nawilżenia i odnowy warstwy lipidowej - nawet bardzo suchej skóry. Uelastycznia i regeneruje naskórek, stymuluje komórki skóry do walki ze starzeniem. Atrakcyjne zapachy balsamów długo utrzymują się na skórze, działając aromaterapeutycznie i odprężająco.
Odżywczy balsam o ożywczym aromacie trawy cytrynowej wzmacnia skórę i skutecznie chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi. Polecany jest zwłaszcza dla osób ze skórą skłonną do przesuszenia, wrażliwą i alergiczną.


Moja recenzja:
Firma Organique stała się w Polsce popularna dopiero niedawno. Zachęcona pięknie pachnącym, ręcznie robionym pomarańczowym mydełkiem, które znalazło się w sierpniowym Glossyboxie postanowiłam wypróbować inne produkty tej firmy.
W ramach przygotowań do długich, jesiennych wieczorów postanowiłam postawić na balsam do ciała z masłem shea (z linii SPA). Na wybieraniu odpowiedniego zapachu poświęciłam ok. 15minut – tak ciężko było mi się zdecydować. W końcu kupiłam ten o zapachu trawy cytrynowej. Jest odświeżający, mało słodki. To był strzał w 10! 
W związku z tym, że niestety nie był on dostępny w oryginalnym opakowaniu (zdj. 1) ekspedientka nałożyła mi wybraną ilość z dużego pudełka do mniejszego - białego, prezentowanego przeze mnie na pozostałych zdjęciach.
Balsam nakładałam po kąpieli, na oczyszczoną skórę. W pierwszej chwili zdziwiła mnie konsystencja – wyglądał raczej na gruboziarnisty peeling niż krem, jednak pod wpływem ciepła mojej skóry zrobił się oleisty. W tej samej chwili całą łazienkę wypełnił przepiękny zapach (czułam go jeszcze kolejnego dnia rano
). To nie jedyna jego zaleta. Największy plus dostaje u mnie za działanie nawilżająco-wygładzające. Pierwsze efekty widziałam już po pierwszej aplikacji. Skóra stała się gładka (również w bardzo trudnych miejscach jak łokcie i kolana!), przyjemna w dotyku, zniknęły również zaczerwienienia i suchy naskórek. Nie uczulił mnie.
Minus – bardzo wolno się wchłania, więc zarezerwujcie 5-10 min na chodzenie po łazience/pokoju. Dodatkowo nie udało mi się zostać fabrycznie pakowanego balsamu i musiałam kupić pakowany do pudełeczka, na wagę.
Generalnie – jest świetny! Najlepiej nadaje się na długie, chłodne wieczory lub gdy chcemy poczuć się jak w SPA. Nie polecam jednak, do stosowania na co dzień (głównie ze względu na aplikację i długość wchłaniania). Poza tym, takie przyjemności należy dozować! 

Ocena ogólna: 4,5/5
Cena: 4/5
Dostępność: 2/5
Opakowanie: 4/5
Aplikacja: 4/5
Działanie: 5/5
Trwałość/Długość efektu: 5/5
Wydajność: 5/5
Czy kupię ponownie?  Tak, ale tym razem chcę wypróbować inny zapach.
 



2 komentarze:

  1. Jeszcze nigdy nie miałam styczności z tą firmą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dopiero ostatnio ją odkryłam. Raz przez przypadek natkęnełam się na sklep, później znalazłam ich balsam do ust w Glossyboxie i stwierdziłam, że wypróbuję coś jeszcze :) Przyznam szczerze, że jak dla mnie stanowi poważne zagrożenie dla Body Shopu - kosmetyki pachną równie świetnie, działają dużo lepiej i są nawet troche tańsze.

      Usuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)