Witam moich wszystkich czytelników bardzo serdecznie w nowym roku i składam Wam najszczersze życzenia wszystkiego dobrego!
Dzisiejszy post chciałabym poświęcić części prezentów kosmetycznych, które dostałam od Mikołaja - tylko części, dlatego, że dostałam ich całkiem sporo. Przewiduję powstanie jeszcze jednego posta o podobnej tematyce, ale póki co nie miałam jeszcze okazji wszystkich przetestować.
Z radością przedstawiam Wam 3 kosmetyki z serii
Wellness&SPA
Balneokosmetyki Malinowy Zdrój, która znalazła się w moim poście z sugestiami dotyczącymi prezentów (i okazała się być hitem, ale o tym zaraz ;)).
Malinowy peeling do ciała (eko formuła)
Cena: nieznana, trzeba spytać mojego Mikołaja
Do kupienia w: sklepie internetowym (ew. do dostania pod choinką)
Opis producenta:
Dzięki połączenie kryształów soli i cukru oraz kruszonych leśnych malin
peeling dokładnie oczyszcza, złuszcza martwy naskórek oraz wygładza
dzięki kawałkom suszonych pestek malin. Keratolityczne działanie wody
siarczkowej wspomaga regenerację naskórka, nadając jej świeży wygląd i
blask. Wartościowe oleje: arganowy i avocado oraz masło Shea wzmacniają
barierę hydrolipidową skóry pozostawiając niewidzialny film ochronny. Produkt nie zawiera żadnych barwników, kolor uzyskiwany jest z 100%
naturalnego soku owocowego, dlatego kolorystyka peelingu może być
zróżnicowana.
Balneokosmetyk z najsilniejszą na świecie leczniczą wodą siarczkową,olejem arganowym i avocado, wyciągiem z alg i masłem Shea.
Moja recenzja:
Na wypróbowanie tej serii miałam ochotę już od dawna. Fakt faktem, jest to
malinowa seria letnia ale pomyślałam, że sprawdzi się równie dobrze zimą, kiedy za latem bardzo tęsknię. Nie pomyliłam się ani trochę :)
Jeśli chodzi o opakowanie - jest ładne, eleganckie, ale dla niektórych może nie być wygodne w użyciu (ciężko odkręcać i zakręcać mokrymi rękoma). Z
drugiej strony, d
zięki temu, że pudełko jest
okrągłe i ma duże wieczko łatwo wydobyć kosmetyk do samego końca.
Dużym plusem samego peelingu jest
wysoka zawartość naturalnych olejów w składzie (dodatkowy plus za zgodność składu z opisem produktu :)). Ponadto, w samym kosmetyku znajdziemy charakterystyczne drobinki i
kawałki owoców (maliny i jeżyny).
Użycie peelingu jest bardzo przyjemne zarówno ze względu na
zapach (dużo przyjemniejszy po kontakcie z wodą i ciałem niż w opakowaniu, chociaż chyba spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego),
jak i konsystencję (peeling jest delikatny, ale działa bardzo dobrze). Poza właściwościami peelingującymi zauważyłam
również właściwości nawilżające. Po zastosowaniu s
kóra jest nie tylko gładsza, ale również delikatniejsza, miękka w dotyku i faktycznie nawilżona. Przyznam szczerze, że to pierwszy peeling, po którym zauważyłam taki efekt.
Minusów nie zauważyłam - no chyba, ze uwzględnimy fakt, że
zdecydowanie zbyt szybko go ubywa!
Ocena ogólna: 5/5
Cena: -/5
Dostępność: 2/5
Opakowanie: 3/5
Aplikacja: 5/5
Działanie: 5/5
Trwałość/Długość efektu: 5/5
Wydajność: 5/5
Czy kupię ponownie? Tak!
Malinowe masełko do torebki
Cena: nieznana, trzeba spytać mojego Mikołaja
Do kupienia w: sklepie internetowym (ew. do dostania pod choinką)
Opis producenta:
Masełko silnie, długotrwale nawilża i odżywia, wygładzając skórę dłoni
oraz ust. Dzięki dużej zawartości masła Shea, oleju avocado i macadamia
łagodzi i delikatnie natłuszcza. Lecznicza woda siarczkowa, wyciągi z
alg i olej arganowy ujędrniają i uelastyczniają skórę, wzmacniając jej
barierę ochronną. Produkt nie zawiera żadnych barwników, kolor
uzyskiwany jest z 100% naturalnego soku owocowego, dlatego kolorystyka
masła może być zróżnicowana.
Moja recenzja:
Opakowanie masła jest utrzymane w eleganckiej formule (podobnie jak peeling). Ponadto, jest niewielkie, więc z
najdzie się na nie miejsce w każdej torebce, i trwałe, więc możemy wrzucić je luzem. Przyznam szczerze, że tak bardzo chciałam je wypróbować, że
użyłam go jako balsamu do ciała (można spokojnie stosować jako krem do rąk, krem do przesuszonych miejsc czy masło do ust).
Konsystencja jest dość gęsta i tępa, ale nie sprawia żadnych problemów w nakładaniu.
Wchłania się nawet szybko i przyjemnie pachnie. Ponadto,
nie zostawia na ciele tłustej warstwy, więc bez obaw można stosować przed wyjściem (niekoniecznie na noc).
Produkt dobrze nawilża, nie uczula, więc dodatkowy plus :) Niestety mam wrażenie, że dość szybko się kończy, ale może faktycznie nie powinno się go używać tak często jako balsamu do całego ciała (na moje oko starczy na jakieś 4 porządne aplikacje).
Ocena ogólna: 4/5
Cena: -/5
Dostępność: 2/5
Opakowanie: 3/5
Aplikacja: 5/5
Działanie: 5/5
Trwałość/Długość efektu: 5/5
Wydajność: 3/5
Czy kupię ponownie? Zastanowię się.
Malinowy krem do rąk na noc
Cena: nieznana, trzeba spytać mojego Mikołaja
Do kupienia w: sklepie internetowym (ew. do dostania pod choinką)
Opis producenta:
Regenerujący, malinowy krem do rąk dba o Twoja skórę i zmysły podczas
snu. Rano gdy budzisz się wypoczęta czujesz się piękniejsza. Dotyczy się
to także Twoich dłoni, które są suche i często podrażnione. Krem
zawiera aż 20% czystego masła Shea, dlatego skutecznie zmiękcza skórę
rąk, wykazuje wysoką zdolność leczenia podrażnień i długotrwale nawilża.
Stopniowo uwalniane witaminy A,E i F wchłaniają się w głąb odwodnionej
skóry dłoni, aktywnie ją odbudowując gdy śpisz, bo właśnie w nocy skóra
najlepiej wchłania składniki odżywcze. Dzięki zawartości leczniczej wody
siarczkowej, oleju avocado, mocznika i D-pantenolu krem łagodnie
złuszcza, regeneruje i odbudowuje zmęczoną skórę dłoni.Delikatnie
unoszący się zapach leśnych malin i jeżyn pozwala się zrelaksować i
przyjemnie zasnąć. Gęsta konsystencja zapewnia wysokie właściwości
odżywcze i wydajność kremu.
Moja recenzja:
Opakowanie przypomina mi trochę pastę do zębów, ale zupełnie nie przeszkadza w użytkowaniu,
łatwo się zakręca i odkręca.
Konsystencja kremu jest bardzo gęsta i bardzo bogata w substancje odżywcze (podobnie jak peeling do ciała ma skład pełen naturalnych substancji), jednak
bardzo łatwo jest go rozsmarować. Z uwagi na to wszystko wolno się wchłania, ale, jak wskazuje producent, jest on przeznaczony do użycia na noc pod rękawiczki, wiec to akurat nie przeszkadza. Co za tym idzie, na dzień się nie nadaje, ale w nocy sprawdza się świetnie :)
Rano dłonie są dobrze nawilżone, odżywione i gładkie. Aby uzyskać taki efekt
wystarczy nałożenie na prawdę niewielkiej ilości, więc myślę, że krem starczy mi na długo nawet przy regularnym użyciu. Podobnie jak w przypadku innych kosmetyków z całej serii,
krem pachnie obłędnie (i chyba najlepiej ze wszystkich) :)
Ocena ogólna: 5/5
Cena: -/5
Dostępność: 2/5
Opakowanie: 4/5
Aplikacja: 5/5
Działanie: 5/5
Trwałość/Długość efektu: 4/5
Wydajność: 5/5
Czy kupię ponownie? Tak ! (o ile kiedyś się skończy)
Znacie Balneo? Testowałyście?
Jesteście zadowolone z prezentów otrzymanych od Mikołaja? :)